O tradycji i nowoczesności, dobieraniu produktów oraz o tym, że „co tanie, to drogie" z Szymonem Gałką Dyrektorem Handlowym Murexin Polska Sp. z o.o. Rozmawia Marek Żelkowski.

Panie dyrektorze, chciałbym...

Tytuły w naszej firmie nie są ważne. Zawsze rozmawiam z ludźmi na koleżeńskiej stopie. Pewien luz dotyczy zresztą również innych kwestii. Chociażby ubioru! W innych firmach wszyscy chodzą przeważnie ubrani w piękne garnitury, u nas nie jest to tak sformalizowane. Pamiętam, że gdy pojechałem na pierwsze spotkanie do Centrali firmy, musiałem ściągać krawat, bo wszyscy ubrani byli w jeansy, a marynarka nie była regułą. Taka atmosfera bezpośredniego kontaktu z ludźmi oraz „brak przerostu formy nad treścią” to codzienność w Murexin-ie. Dlatego czuję się trochę niekomfortowo słysząc zwrot „Panie Dyrektorze”. To prawda mam ten tytuł, ale naprawdę rzadko go używam.

Murexin to kilkadziesiąt lat tradycji biznesowej. Czy mogę prosić o przybliżenie historii firmy?

Historia Murexinu jest bardzo ciekawa i ma dwa wymiary. Jeden, to praca w ramach międzynarodowej korporacji. Firma należy do międzynarodowej korporacji Schmid Industrie Holding, w której skład wchodzi kilkanaście firm, zarówno takich o międzynarodowym zakresie działania, jak i bardziej regionalnych. Na pewno trzeba podkreślić, że oprócz Murexinu w ramach holdingu, działają takie znane firmy jak: Austrotherm, Baumit, Lorenic itd. Natomiast drugi wymiar, o którym wspomniałem jest dosyć ciekawy. Murexin jest bowiem firmą rodzinną, która pochodzi z Austrii. To jest wspaniały przykład budowania biznesu od podstaw. W Polsce firmy o takim charakterze zaczęto tworzyć dopiero w latach dwudziestych XX wieku, natomiast tam mówimy o historii, która może mieć nawet kilkaset lat! To jest ciekawe doświadczenie dla każdego, kto pracuje w holdingu. Rodzinne firmy podążają za czasami i za globalizacją, tworząc szersze, międzynarodowe struktury, ale przez to, że były tworzone od podstaw, nadal duże znaczenie odgrywa w nich czynnik ludzki. Nie jest to firma zarządzana tylko i wyłącznie przez wynajętych menadżerów. Nadal na samej górze czuwa właściciel, dla którego ważne są nie tylko wyniki finansowe firmy, wskaźniki płynności i finansów, ale również rozwój firmy. A za firmą stoją przecież ludzie.

Spotykamy się w ciekawym momencie. Właśnie minęła dziesiąta rocznica wejścia Murexinu na polski rynek...

Te dziesięć lat wiąże się z rozwojem potrzeb oraz świadomości klienta. Naszymi klientami są wykonawcy, firmy budowlane. Ich wymagania rosną z każdym rokiem. My podążając za tymi wymaganiami oferujemy sprawdzone i zaawansowane technologicznie rozwiązania. My czyli Murexin Polska, Sp. z o.o., która jest spółką córką firmy Murexin z Wiener Neustadt w Austrii. Na polskim rynku skoncentrowani jesteśmy w trzech obszarach. Są to: produkty do płytek ceramicznych, czyli do klejenia szeroko rozumianych okładzin ściennych (płytki ceramiczne, kamień, klinkier - oferujemy pełny system); chemia do produktów wykładzinowych (PVC, dywanowe, kauczuki - i tutaj również jest pełen system). Trzeci obszar to produkty do podłóg drewnianych, parkietów tradycyjnych, popularnych obecnie desek trójwarstwowych oraz tak zwanych desek litych. Wszystkie trzy obszary łączy dążenie do współpracy z profesjonalistami oraz polecanie pełnych systemów. Aby osiągnąć pożądany sukces w aplikacji i stosowaniu naszych produktów, konieczne jest stosowanie systemów w całości. To niby oczywista sprawa, ale praktyka w dalszym ciągu bywa odległa od tego ideału. Z wiedzą o systemach należy dotrzeć do inwestora. Niestety ubolewam nad tym, że w Polsce w dalszym ciągu cena jest najczęstszym wyznacznikiem podejmowanych działań. Tymczasem, polskie porzekadło mówi: „co tanie, to drogie”. Stosowanie tanich produktów, w dłuższej perspektywie wiąże się z naprawami i uciążliwościami już podczas wykonywania prac oraz potem podczas użytkowania obiektów. Tego wszystkiego można uniknąć stosując odpowiednie oraz kompletne systemy. Największy błąd ostatniego dwudziestolecia w Polsce, to brak dobrej edukacji zawodowej. W pewnym momencie odstawiono ją na tor boczny. Potrzebna jest zmiana systemu edukacji. Jest to oczywiście cel dla całej branży budowlanej. Trzeba wywierać nacisk na system edukacyjny, aby już w szkole dobrze uczyć zawodu. A kiedy nie ma takiej możliwości, to ludzie uczą się od zera na żywym organizmie, to znaczy podczas wykonywania kolejnych inwestycji. Nic więc dziwnego, że pojawiają się kłopoty ze stosowaniem zaawansowanych technologii oraz pełnych systemów! W efekcie prowadzi to do usterek budowlanych. I nie mam tu na myśli wyłącznie problemów Murexinu, ale problemy całej branży budowlanej w Polsce.

Jakie produkty można byłoby uznać za sztandarowe w ofercie Murexinu?

Zawsze podkreślam, że w przypadku naszej firmy należy mówić raczej o pełnych systemach produktów. Przystępnych cenowo systemach! Bez względu na to, czy mówimy o klejeniu okładzin, klejeniu produktów dywanowych, czy też klejeniu parkietu, zawsze warto stosować kompletne systemy! A zatem zaczynamy od produktów do przygotowania podłoża. Dzięki nim można naprawić owo podłoże i odpowiednio przygotować je do dalszych działań. Potem należy dobrać odpowiedni klej – odpowiedni do danej okładziny. Jeżeli jest to na przykład płytka ceramiczna, której wymagania mogą być bardzo różne, to oferujemy aż kilka rodzajów klejów elastycznych. Mamy też specjalne kleje dostosowane do produktów z kamienia lub klinkieru. Podobnie jest w przypadku wykładzin z PVC. Laikowi wydaje się, że to jest zawsze jeden i ten sam rodzaj wykładziny, a w rzeczywistości na rynku jest kilka różnych typów i do każdego potrzebny jest odpowiednio dobrany produkt. Analogicznie jest w przypadku parkietów. Wydawać by się mogło, że parkiet to parkiet, a jednak... Jest wiele rodzajów tego wykończenia. Wymagają one zastosowania różnych klejów. Tak, jak powiedziałem - produkty Murexin są kierowane do profesjonalistów, a profesjonalista, aby dobrze wykonać swoją pracę, powinien zawsze starannie wybierać odpowiedni produkt. Mamy zatem bardzo szeroką gamę produktów, ukierunkowanych pod określone zastosowania. Chodzi o to, aby uzyskać, co najmniej bardzo dobry, jeśli nie perfekcyjny efekt końcowy. Natomiast wszelkie produkty do wszystkiego są tak naprawdę do niczego. Mówiąc o naszych produktach muszę wspomnieć jeszcze o technologii klejów hybrydowych, które znajdują zastosowanie we wszystkich trzech obszarach. Oferujemy obecnie dwa kleje hybrydowe do parkietu X-Bond. To nowoczesne produkty, bezwonne, spełniające wszystkie wymagania ekologiczne. Technologia ta pozwala na przyklejanie okładzin praktycznie do każdej powierzchni - szkła, metalu, a standardowo oczywiście do podłoża cementowego. To bardzo rzadko spotykane rozwiązanie na polskim rynku. Innym ciekawym rozwiązaniem jest technologia maximo. To wypełniacze do mas wyrównujących, tak zwanych „samorozlewnych”, dzięki którym uzyskuje się doskonałe efekty techniczne – zużywa się, co najmniej o jedną trzecią mniej produktu.

Gdzie opracowywana jest technologia produktów oferowanych przez Murexin?

Całość pracy technologicznej, związanej z przygotowaniem i badaniem nowych produktów jest wykonywana w Wiener Neustadt, jakieś 30 kilometrów od Wiednia. Tam znajduje się laboratorium firmy. Ale o ile w przypadku wielu innych firm są to zazwyczaj niewielkie obiekty, to w przypadku Murexinu mówimy o osobnym budynku, przeznaczonym wyłącznie do opracowywania i sprawdzania produktów. To właśnie tam opracowano, a następnie udoskonalono produkt o właściwościach popularnych „bitumów”, który jednak nie zawiera żadnych substancji bitumicznych! Spełnia on wszystkie współczesne wymogi ekologiczne, a co za tym idzie staje się coraz bardziej popularny na rynku.

Dlaczego?

Bitum ze względu na jego właściwości, trzeba oddzielać odpowiednią warstwą, aby nie uszkodził kleju mineralnego, czy też jakiejś innej powierzchni. Natomiast na nasz „bitum bez bitumu” bez żadnych obaw można położyć klej mineralny. To skraca czas wykonywania różnych konstrukcji, ale może również zmniejszyć łączną grubość układanych warstw na przykład na podłodze. Większość naszych produktów ma certyfikaty ekologiczne, potwierdzone znaczkiem EC1. Dzisiaj to już standard, aby produkty, oprócz wymagań wytrzymałościowych, spełniały również wymagania związane z ochroną środowiska.

A jak wyglądała będzie przyszłość Murexin Polska? O jakich planach może pan opowiedzieć?

Zacznę od dosyć trywialnego stwierdzenia... Na pewno, jak każda z firma, planujemy rozwój. Nie będziemy jednak zmieniać trzech głównych obszarów działania, o których już wspominałem. Polityka sprzedażowa Murexinu w różnych krajach, poczynając od Rosji, poprzez Polskę, Słowację, Czechy, Bałkany, Serbię, no i oczywiście Austrię oraz Niemcy, kraje Beneluksu czy Francję, może wyglądać różnie, ale wspólny mianownik jest taki, że oferujemy produkty dla profesjonalistów - czytaj: zaawansowane technologicznie. Na pewno naszym celem nie jest budowanie tak masowej sprzedaży, jak czynią to inne firmy z branży. Nasze produkty są bardziej wyspecjalizowane i w jakimś sensie elitarne. Oznacza to tyle, że nasze produkty powinny wykorzystywać osoby odpowiednio przygotowane.

Czy firma prowadzi zatem szkolenia?

Oczywiście! Prowadzimy szkolenia dla wykonawców, w ramach których zabieramy ich do zakładu w Austrii. Uczestnictwo w zjednoczonej Europie, ułatwia przepływ ludzi, technologii i wiedzy. W naszym interesie jest, aby się ową wiedzą dzielić. Chociażby poprzez przekazywanie tego, co wiedzą nasi ludzie w laboratorium, a także poprzez przekazywanie doświadczeń, zdobytych na austriackich budowach. Nie twierdzę wcale, że nasi krajowi specjaliści nie mają odpowiedniej wiedzy. Przeciwnie, są w Polsce firmy o większym doświadczeniu, niż ich zachodnie odpowiedniki. Główny problem polega na tym, że często zakres budowlanej wiedzy teoretycznej jest znacznie mniejszy. A wracając do edukacji. W Polsce jest może jedna albo dwie szkoły, które kształcą zawodowych parkieciarzy. W Austrii, która ma około 8,5 mln mieszkańców, są aż 24 takie szkoły! To bardzo dobitnie pokazuje różnicę. Chcemy współpracować ze stowarzyszeniami branżowymi. Takimi, które już działają i takimi, które dopiero powstają. Od dawna już funkcjonuje Stowarzyszenie Parkieciarzy Polskich. Ostatnio powstało Polskie Stowarzyszenie Posadzkarzy, które stawia sobie za cel upowszechnianie wiedzy branżowej. Powstało też stowarzyszenie płytkarzy. To cenne, pożądane inicjatywy, ponieważ uzupełniają powstałą lukę w edukacji wykonawców. Można powiedzieć, że pojawiła się branżowa presja, którą można byłoby streścić następująco – „Drogi inwestorze, nie tylko cena jest ważna. Liczą się również rzetelność, umiejętności i zaufanie, jakim możesz obdarzyć konkretnego wykonawcę”. Takie podejście jest bardzo powszechne w Austrii. Sądzę, że w Polsce również musi zajść podobna zmiana. Chodzi o to, aby przysłowiowy fachowiec, którego, póki co, traktujemy z przymrużeniem oka, stał się wyznacznikiem wysokich umiejętności oraz standardów.

A jak pan dyrektor trafił do firmy Murexin?

Trafiłem tu w sposób prozaiczny, to znaczy zostałem zwerbowany przez firmę zewnętrzną. Firmy rekrutujące poszukują ludzi, którzy mają określoną wiedzę, doświadczenie w branży i są gotowi podjąć się nowych wyzwań. A takim wyzwaniem był i jest dla mnie z pewnością projekt Murexin Polska. Wcześniej dłuższy czas spędziłem w firmie, która jest właścicielem takich marek handlowych, jak: Beckers i Tikkurila. To były moje pierwsze doświadczenia zawodowe, związane z branżą budowlaną. Następna była polska firma Alpol, która oferuje pełen zakres chemii budowlanej (od zapraw tynkarskich i murarskich poprzez gładzie, a na tynkach akrylowych i silikonowych skończywszy).

A co jest dla pana ważne? Jakim mottem życiowym kieruje się pan w życiu?

Uważam, że trzeba żyć i działać w taki sposób, aby można spokojnie spojrzeć samemu sobie w oczy. Praca także powinna mieć swój ludzki wymiar. Nigdy w swojej karierze nie nakłaniałem moich współpracowników do tego, by sprzedawali coś za wszelką cenę. Biznesu nie wolno robić w ten sposób! Bardzo cieszę się, że obecnie pracuję w firmie, która kieruje się również takimi zasadami. Tu nie robi się biznesu za wszelką cenę. I jest to nawet do pewnego stopnia sformalizowane - każdy z pracowników Holdingu Schmid musi podpisać kodeks etyczny. Określa on zasady, którymi należy się kierować. Murexin to biznes z ludzką twarzą.

Biznes to nie tylko działania natury handlowej, czy produkcyjnej, a zatem obracanie kapitałem, ale coraz częściej także rozmaite działania natury prospołecznej.

Staramy się pomagać na miarę swoich możliwości. Polska część firmy nie jest duża, ale sporo już zdziałaliśmy. Do działań prospołecznych zaliczyć można chociażby: przekazanie naszych produktów na potrzeby szpitala onkologicznego, wieloletnie sponsorowanie klubu MKS „Chojniczanka” . Nie jest to zespół z pierwszych stron gazet, ale wraz z naszym dystrybutorem i oddanym klientem, firmą Eurostandard, konsekwentnie wspieramy ten niewielki klub. Efekty są widoczne! Nie tak dawno zespół grał w lidze regionalnej. Obecnie jest już w pierwszej lidze czyli na zapleczu Ekstraklasy. To już jest zespół, który rywalizuje z zespołami o wiele bardziej znanymi, takimi jak GKS Katowice, Widzew Łódź, czy też Zagłębie Lublin. Okazuje się, że nawet przy niewielkiej pomocy z naszej strony i dużym zaangażowaniu ludzi, można mały klub, skazany teoretycznie na grę półamatorską, doprowadzić bardzo, bardzo wysoko. Jeśli chodzi o inne działania, o które pan pytał, to pojawiają się często inicjatywy wsparcia osób potrzebujących środków na przykład na operację, czy też na remont. Takich działań jest sporo. To są często drobne kwoty, ale wiem też, że są one bardzo ważne dla ludzi oczekujących pomocy. Taka filozofia bardzo mi odpowiada. Jeżeli na ulicy zaczepiają mnie ludzie i proszą o pieniądze, to najczęściej daję. Nie pytam się, na co. Wiem, że ci ludzie nie robią tego dla przyjemności. Oczywiście cele mogą mieć różne, ale w mojej ocenie, w pomaganiu ludziom nie o to chodzi, aby ich kontrolować, tylko o to, aby im naprawdę pomagać.

Dziękuję za rozmowę.

Szymon Gałka - Dyrektor Handlowy Murexin Polska Sp. z o.o., Fot. Marek Żelkowski KILKA PYTAŃ NA LUZIE Znak zodiaku: Jestem Lwem. Przydaje się na stanowiskach menadżerskich. Ulubiony kolor: Generalnie ciemne barwy, ale jeżeli miałbym wskazać konkretnie, to chyba jednak kolor czarny. Ulubione zwierzę: Cenię oddanie. A zatem pies. To bardzo inteligentne zwierzęta. Ale ponieważ cenię niezależność, to muszę oczywiście wymienić również koty. Ulubiona roślina: Ważne, aby roślinność była naokoło mnie. Niestety, często przy projektowaniu osiedli zapomina się o tym, że przyroda zawsze była częścią naszego ludzkiego świata. Budujemy betonowe pustynie, zwłaszcza w dużych miastach. W weekend byłem z rodziną w Puszczy Niepołomickiej. To było dla mnie ogromnie pozytywne doświadczenie, że wciąż można jeszcze obcować tak blisko z przyrodą. Ulubiony napój: Od pewnego czasu najwięcej piję wody mineralnej. Podobno jest zdrowa, a ponieważ mieszkam w Krakowie, to preferuję oczywiście wodę z Pienin. Ma swój niepowtarzalny smak. Ulubione danie: Bardzo lubię tradycyjną polską kuchnię, która w ostatnich latach straciła chyba trochę na popularności wśród naszych rodaków. Gdy jestem w restauracji, zawsze zamawiam kaczkę. To jest jedno z takich polskich dań, które w innych krajach trudno spotkać. A na co dzień, bliskie jest mi doświadczenie, które u nas nazywa się kotlet schabowy, a w Austrii - sznycel. Ulubiony aktor: Bruce Willis - aktor dosyć popularnych filmów akcji. Ale zawsze lubiłem jego sarkazm i humor, który się pojawia w różnych sytuacjach, nawet krytycznych. To zawsze mnie pociągało, nawet, jeżeli film nie był najwyższych lotów. Ulubiona aktorka: Meryl Streep. To aktorka z charyzmą, z wyrazem. Zagrała też parę takich ról, które po prostu zapadają w pamięć. Ostatnio Margaret Thatcher. Ulubiony film: „Skazani na Shawshank”. Niedawno gdzieś czytałem, że to ulubiony film Polaków. Oglądałem go parę razy i za każdym razem znajduję w nim coś ciekawego. Ulubiona muzyka: Nadal jest to rock, heavy metal. I chyba tak już zostanie. Cenię takie klasyczne brzmienia jak „AC/DC” czy „Metalica”. Ale nie zmienia to faktu, że lubię również takie zespoły jak: „Queen” czy „Depeche Mode”. Co do muzyki, to pan Niedźwiedzki powiedział kiedyś, że ona dzieli się wyłącznie na dobrą i na złą. Sądzę, że miał rację. Ulubiony samochód: Marka Audi. Nie jest może specjalnie wyszukana, ale ma swój charakter i „pazur”. Marzy mi się Audi kombi. Mogłoby to być na przykład Audi A6, typu RS, z silnikiem V8. Lubię... Nie lubię... gdy ludzie sami sobie stwarzają kłopoty. Nie lubię również negatywnych emocji. A w tej dziedzinie wielu naszych rodaków jest prawdziwymi mistrzami. Jeżeli ludzie trąbią na siebie na ulicach, to nic to nie daje, ale wszyscy niepotrzebnie budują w sobie negatywne emocje. Nie lubię agresji. Nie lubię dążenia do konfrontacji, zarówno w życiu codziennym, jak i podczas spotkań z klientem. Gdybym nie był dyrektorem, to... byłbym chyba prawnikiem. Hobby: Historia! Początkowo, kiedy byłem jeszcze nastolatkiem, interesowała mnie druga wojna światowa. Przez parę lat pasjonowałem się tylko i wyłącznie tym okresem. Natomiast teraz, coraz częściej, interesują mnie zapomniane karty historii z wielu epok.

Źródło: chemiabudowlana.info

Autor: chemiabudowlana.info - zobacz wizytówkę firmy