Na stare płytki można przyklejać nowe, ale dużo bezpieczniejszym rozwiązaniem jest ich skucie. Oczywiście wiąże się ono z nieco większym bałaganem, hałasem i brudem, ale proszę pamiętać, że płytki to inwestycja na długie lata, a problemy związane ze skuwaniem starej okładziny potrwają zaledwie kilka dni, albo nawet godzin. Jeśli jednak za wszelką cenę stare płytki mają zostać, to podczas prac okładzinowych należy przestrzegać kilku zasad. Po pierwsze, trzeba sprawdzić czy stare płytki dobrze trzymają się podłoża. W tym celu najprościej jest opukać okładzinę drewnianą końcówką młotka i wsłuchać się w odgłos. Jeśli jest on głuchy, tzn. że płytka trzyma się jedynie na fudze i konieczne jest jej usunięcie. Jeżeli takich płytek znajdzie się więcej to znak, że jest coś nie tak z połączeniem ich z wylewką. Istnieje więc wysokie prawdopodobieństwo, że za jakiś czas wszystkie będą głuche. W związku z tym nie warto ryzykować pozostawiania ich, bo wkrótce mogą odpaść wraz z nową okładziną. Po drugie, należy porządnie odtłuścić stare płytki, np. myjąc ją płynem Ludwik z ciepłą wodą. Po trzecie, należy zaopatrzyć się w ATLAS CERPLAST - zwiększający przyczepność preparat gruntujący na bazie żywic akrylowych, wzbogacony o drobne kruszywo, nadające powierzchni chropowatość. Po czwarte, do przyklejania płytek na płytki należy użyć kleju o wysokiej elastyczności i zwiększonej przyczepności. Takimi klejami są ATLAS CAL N, ATLAS PLUS, ATLAS PLUS BIAŁY, ATLAS PROGRES MEGA lub MEGA BIAŁY. Wybór jednego z nich zależy od wymiarów płytek i ich chłonności. Do wielkoformatowych płytek użyć należy CALA N lub jednego z PROGRESÓW (jeśli przyklejane są płytki gresowe). Do gresu polerowanego najlepszy będzie PROGRES MEGA BIAŁY, do płytek kamiennych średniego formatu PLUS BIAŁY, a do pozostałych PLUS.
Na zakończenie powiem tylko tyle, że robiąc remont u siebie, przed położeniem nowej okładziny na pewno skułbym starą. Po pierwsze dlatego, iż bałbym się kosztów kolejnego remontu, gdyby płytki jednak nie trzymały się starych. Po drugie przy okazji mógłbym uszczelnić podłoże wokół wanny czy umywalki. A po trzecie uniknąłbym zmniejszenia powierzchni łazienki i niespodzianek z tym związanych, takich jak: wydłużanie rurek wychodzących ze ściany bądź kupowanie nowej węższej wanny.

Atlas